|
|
|
|
|
|
|
|
ELA
GAWIN:
Więcej
prywatnych szczegółów o ślubie opisuję w moich
"Dziennikach". To
strony - komentarze tylko dla znajomych o charakterze prywatnym...
Napiszemy tu jak
spędzilismy urlop, święta, co u nas
słychać,czy mamy już dzieci...
Nie
polecam tych
stron klientom czy współpracownikom naszej firmy. To
prywatne zapiski dla znajomych, przyjaciół, rodziny, naszych
"wielbicieli", byłych sympatii, kolegów ze szkoły,
sąsiadów... Dla nas
samych... Polecam Państwu zrobienie takich stron - nasza firma może w
tym pomóc...
Teraz
media lansują modę do opowiadania o swojej prywatności - powstają
programy tv (np. Big
Brother),
przygotowuje się wywiady, strony znanych osób dla
fanów itp.
Michał Wiśniewski, Doda Elektroda, Edyta Górniak,
Agnieszka Frytkowska, Marta Wiśniewska, Ola Kwasniewska, Jeniffer
Lopez, Madonna czy inne znacznie poważniejsze postaci
życia publicznego i świata polityki piszą w swoich internetowych
blogach (strony www) o
swoich rodzinach, życiu, marzeniach,
odczuciach... Dlatego zaczęły masowo powstawać blogi i pamiętniki
internetowe osób prywatnych. Rok temu czytałam blog ministra Pis
Kazimerza
Marcinkiewicza, który był oryginalną postacią polityczną...
Pisał w nim o swoich prywatnych przemyśleniach, zajęciach, o swojej
żonie itp.
Dlaczego więc i ja nie miałabym pisać o sobie?
Moje dzienniki na temat
ślubu są na osobnych stronach www które podam mailowo znajomym...
|
|
|
|
ELA GAWIN,
24.IV.2008 r.
KOMENTARZ DLA ZNAJOMYCH
Dedykuję tą stronę www
mojemu mężowi
Andrzejowi... Na pamiątkę naszego ślubu 29.IX 2007
To na
razie pierwsza
wersja strony,
zawiera drobne błędy literowe i graficzne. Będę ją poprawiać i
udoskonalać... Minęło
dopiero pół roku od naszego ślubu... Ale mam wrażenie
jakby to już były
dwa lata... Mogę przygotować taką stronę www innym nowożeńcom...
Pomysł
tej strony www polega na tym, że oprócz zdjęć i oficjalnych
komentarzy można
zamieścić na niej prywatne uwagi i myśli...
NASZE MAŁŻEŃSTWO:
Nie zdawałam sobie srawy, że małżeństwo jest tak trudną sprawą.
Wspólne decyzje, życie, problemy - czasami nas zbliżają -
czasami oddalają. Zrozumiałam, że nie wystarczy wyjść za mąż ale że
muszę się starać, żeby utrzymać to małżeństwo. Dużo rozmyślam o naszych
relacjach i atmosferze w naszym związku... Pierwsze miesiące przyniosły
różne problemy komunikacyjne, czasami się kłócimy -
przez co zrozumiałam, ze małżeństwo to zupełnie inny typ relacji niż
para nastolatków którzy są dla siebie "chłopakiem i
dziewczyną" inie mają żadnych wspólnych obowiazków, nie
są za siebie odpowiedzialni, nie maja dzieci... Małżeństwo to inny typ
relacji niż "zwiazki bez zobowiazań". Sama powoli zaczynam
rozumieć i przekonywać się czym jest małżeństwo... Na pewno nie
wiedziałam tego przed ślubem...
Jak
się poznaliśmy? Na co
dzień
pracuję jako fotograf. Andrzej przyszedł do mnie do studia dwa lata
temu, żeby
się sfotografować... Pracował jako model - fotograf. "Spodobał mi
się", więc zaproponowałam mu pozowanie w czasie kilku zleceń
reklamowych... Potem współpracowaliśmy przy innych
zleceniach. Zaczęliśmy
się przez to częściej spotykać... Po pół roku nieoczekiwanie dla
nas obojga
pojawiła się przyjaźń a potem miłość... Po kolejnych ośmiu
miesiącach
spotkań jako "para" – któregoś dnia spontanicznie postanowiliśmy
wziąć ślub. Był czerwiec 2007. Mieliśmy tylko dwa miesiące na
przygotowania
(ślub odbył się 29.IX 2007 r.).
Staramy się pielęgnować
nasz
związek, chociaż jesteśmy małżeństwem dopiero kilka miesięcy. Mamy
wiele
wspólnych sukcesów i miłych wspomnień... Chociaż - jak w
życiu - mamy też różne
problemy... Kiedyś myślałam, że trudno jest być samej - teraz widzę, że
odpowiedzialność za drugą osobę i życie z kimś drugim jest jeszcze
trudniejsze... Dużo rozmyślam - wydaje mi się, że
szczęście w
małżeństwie to wypadkowa mądrości, dyplomacji, doświadczenia a
nawet
sprytu obojga partnerów... Staram się wykorzystać całą
moją wiedzę
i doświadczenie - żebyśmy byli szczęśliwi... Szczęście nie przychodzi
przypadkiem... Tyle małżeństw wokół się rozpada.
Zastanawiam się
co robić, żebyśmy zbliżali się do siebie coraz bardziej a
nie
oddalali jak niektóre pary, które znam...
Małżeństwo
pochłania wiele czasu,
który trzeba
dać drugiej osobie i rodzinie...
Czytałam
ostatnio wywiad z aktorką Joanną Brodzik, która planuje
swój ślub... Podróż na
Daleki Wschód zainspirowała ją do rozmyślań o małżeństwie.
Przeczytała tam starą
baśń - przypowieść - wg której jest siedem rodzajów
żon: 1 żona - morderca, 2
żona - złodziej, 3 żona - władca, 4 żona - przyjaciółka, 5 żona
- matka, 6 żona
- siostra, 7 żona - prawdziwa żona.
Wg słów basni "prawdziwa żona" szanuje swojego męża, pomaga mu,
spełnia jego potrzeby,
akceptuje jego słabości i wady (ale im nie pobłaża), jest dla niego
partnerem,
przyjacielem i rodziną.'
Pomyślałam po przeczytaniu tych słów, że rzeczywiście w
małżeństwie
najważniejszy jest szacunek dla partnera, to, żeby mu nie narzucać
zmian i
obowiązków, nie przeszkadzać w realizacji jego pasji i marzeń
ale i nauczyć go dawania miłości i ciepła.
Musimy umieć
sprawić, żeby nasz partner sam chciał poświęcać nam czas, opiekować się
nami i
dzielić wspólne życie. Nie można niczego wymagać. Można brać
tylko to co druga
osoba daje z własnej woli i z serca... Chciałabym być taką
"prawdziwą mądrą żoną". Słowa baśni przestrzegają, że łatwo
zamienić
się w
"żonę władcę", albo w "żonę mordercę". Dlatego musimy tłumić
nasze negatywne instynkty bo tym bardziej ujawniają się w relacjach
damsko -
męskich. Niektórzy nie potrafią poskromić negatywnych emocji
nie tylko wobec małżonka, rodzeństwa czy rodziców ale nawet
wobec
własnych dzieci... Dlatego tyle jest przemocy w rodzinach...
Ślub dużo zmienił w moim życiu. Ale z drugiej strony staram się, żeby
nie
zmienił mnie jako osoby. Dalej szukam nowych kontaktów, pracuję,
reklamuję
się... Mam dystans do naszego związku, małżeństwa i miłości... Jesteśmy
małżeństwem na luzie, nowoczesnym i tolerancyjnym... Oboje mamy swoje
kariery,
pasje i ambicje i staramy się w nich wspierać a nie przeszkadzać
sobie...
Chociaż tak
jak innych ogarnia nas chwilami zazdrość, zniecierpliwienie albo zły
humor... W małżeństwie bardzo trudno nie obarczać
drugiej osoby swoim złym humorem... Trzeba kontrolować
wszystkie emocje, słowa i nastroje, być asertywnym, umieć mówić
szczerze o swoich potrzebach i uczuciach i rozumieć potrzeby tej
drugiej osoby.
Jestem bardzo szczęśliwa,
że tyle
się teraz dzieje w moim życiu i że nalazłam kogoś komu "na mnie
zależy"... Bez względu na to co to dokładnie znaczy.
Mój ślub
wykorzystuję
trochę reklamowo - bo zdjęcia i film ze ślubu są wynikiem naszych
własnych
pomysłów reklamowych i stylizacji...
Chciałabym
myśleć, że się
nigdy nie
rozstaniemy. Marzę o tym żeby nasza miłość dojrzała i była odczuwalna
we wszystkich drobiazgach i codziennych chwilach.
Żebym się
nie bała, że ją stracę. Chwilami martwię się, że może kiedyś się
rozstaniemy... Wtedy myślę, że mogłabym też żyć tak jak dawniej.
Sama... Nie
koniecznie dla kogoś... Może dla czegoś? Dla ideałów, pracy...
Chociaż zawsze
żyje się też dla rodziny... Dla rodziców... Dla ludzi
wokół i dla świata
jeśli umiemy i chcemy być pożyteczni....
Dlatego nie chcę się
zamykać na
świat i ludzi...
|
|