Ela Gawin, Dzienniki

Ciekawi ludzie, ciekawe wydarzenia. Postanowiłam zacząć opisywać mój kontakt i rozmowy ze znanymi ludźmi... Oraz udział w ciekawych wydarzeniach medialnych... ____________________________________________________________________________________

SPIS PLANOWANYCH ROZDZIAŁÓW:

KRZYSZTOF GLOBISZ
EDWARD LUBASZENKO
JANEK WIECZORKOWSKI A
NDRZEJ WAJDA
IZABELA SKORUPKO
MICHAŁ WIŚNIEWSKI
BOGDAN ŁAZUKA
ZBIGNIEW PRIESNER
RADOSŁAW PIWOWARSKI
BENEFISY W TEATRZE STU
EKIPA SERIALU KRYMINALNI, TVN
NA PLANIE ROMÓW W TOKU
NA PLANIE FILMU "LISTA SHINDLERA"
MÓJ UDZIAŁ W REKLAMIE DLA TV POLSAT
NA PLANIE FILMU "OGNIEM IMIECZEM"
NA PLANIE REKLAMY MK CAFE Z ELŻBIETĄ ZAJĄCÓWNĄ
NA PLANIE SERIALU W11
WYSTAWA FOTOGRAFII ANTE "KLUB POD GRUSZKĄ"

_________________________________________________________________________________

Ela Gawin Dzienniki Ciekawi ludzie, ciekawe wydarzenia

* na razie tylko wybrane wątki, opracowanie w trakcie tworzenia

KRZYSZTOF GLOBISZ
Znaliśmy się z widzenia krakowskich planów filmowych i z Teatru Stu - w latach 1994-97, gdy studiowałam Filmoznawstwo. Kiedyś po jednym z planów filmowych zadzwonił do mnie - mówiąc, że mógłby udzielać mi lekcji aktorstwa. Niestety tamtego dnia zatrułam się czymś i nie mogłam się z nim spotkać. Potraktował to jako odmowę i od tamtej pory telefon milczał... Krzysztof Globisz mieszkał w latach 90-tych w Krakowie, w okolicy ul. Wąsowicza, gdzie wynajmowałam mieszkanie. Często spotykałam go na spacerze z psem (chyba cocer spanielem - już nie pamiętam). Zatrzymywał się i rozmawiał ze mną. Był miły i spokojny. Jego spokój zwracał uwagę i przyciągał. W tamtych czasach byłam chyba nieśmiała i nigdy nie miałam odwagi zaprosić go do siebie na herbatę. Chociaż chciałam. Któregoś dnia, gdy się na to zdecydowałam i zaczęłam go szukać okazało się, że się wyprowadził. Teraz czasem widuję go w Teatrze Stu. Otacza go mnóstwo ludzi i nie miałam okazji porozmawiać. Chyba mnie nie pamięta...
ANDRZEJ WAJDA
Rozmawialiśmy krótko o mojej agencji na bankiecie, w czasie festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie 2-3 lata temu. Przedstawił mnie mu Yoram Gross australijski reżyser bajek i filmów animowanych. Pan Andzrej był miły i elegancki. - Ma Pani bardzo ekspresyjne oczy - powiedział... Zauważyłam, że wcześniej mi się przyglądał.... Dałam mu kilka naszych reklamówek, dodając, ze mogę zagrać lub statystować w jakimś filmie... - Dobrze - powiedział uśmiechając się. Uścisnął mi rękę i odszedł do znajomych. Stałam przez chwilę sama przy dużym szklanym lustrze i nagle uświadomiłam sobie, że wszyscy na mnie patrzą. Miałam na sobie bordową sukienkę, wykrojoną tak, ze odsłaniała plecy i ramiona, krótką i wąską, a na szyi lśniącą kolię. Kelner podszedł i podał mi kieliszek wina - Wygląda Pani przepięknie - szepnął. Popatrzyłam do lustra stojącego za mną. To co widziałam - podobało mi się... Róż na moich policzkach i błysk w oczach... Pamiętam nawet teraz to moje spojrzenie. Czasem gdy czytam niemiłe uwagi w internecie (na gg czy tlenie) albo ktoś mnie krytykuje przypominam sobie to spotkanie... Ile jest warta krytyka obcej osoby, podczas gdy A. Wajda potrafił potraktować mnie jak gwiazdę...
MICHAŁ WIŚNIEWSKI
Michała Wiśniewskiego spotkałam pod koniec 2004 roku na Benefisie w Teatrze Stu w Krakowie. Miałam okazję posiedzieć z nim przez pół godziny przy stoliku, na bankiecie benefisu, wymienić parę zdań i przysłuchiwać się jego rozmowom z gośćmi imprezy i fanami, którzy cały czas do nas podchodzili. Sporo się nauczyłam dzięki tym obserwacjom. Był bardzo miły i taktowny. Rozmawiał z każdym kto o to prosił, kto miał odwagę podejść. W sumie poświęcił na to ok. 4 godzin czasu po spektaklu. Ludzie różnie się zachowywali. Niektórzy go krytykowali, inni nietaktownie, niektórzy natrętnie. Najgorsi są fani pod wpływem alkoholu, którzy nie mają umiaru i narzucali mu się. W okolicy krążył ochroniarz, który nas obserwował. Pan Michał był miły i opanowany. Ubrany w granatowy garnitur w białe prążki. Zamienił ze mną kilka grzecznych zdań, radząc mi co powinnam robić - żeby promować mój Bank Twarzy. Dałam mu kilka naszych wizytówek... Od tego dnia moje zdanie o nim jako o osobie zmieniło się...
ZBIGNIEW PREISNER
Zbigniewa Preisnera - kompozytora, autora muzyki m.in. filmów Kieslowskiego - poznałam w okresie gdy byłam na studiach na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie. Ten wątek opiszę osobno...
EKIPA SERIALU KRYMINALNI, TVN
Ostatnio zobaczyłam się w telewizji - stojącą na planie serialu Kryminalni. Po zdjęciach w Krakowie byłam na spotkaniu w klubie Karczma - ekipy serialu "Kryminalni". Na planie w Centrum znalazłam się przypadkiem. Zauważyłam, jak kręcono zdjęcia obok mojego biura na ul. Wiślnej i Brackiej. Pomyślałam, że warto tam pójść, żeby rozdać jakieś reklamówki naszego Banku Twarzy. Trudno było kogoś poznać. Zamknięte środowisko ludzi, którzy nie patrzą na boki. Prosiłam znajomych, żeby mnie przedstawili komuś z ekipy - w efekcie sama się musiałam przedstawić. Jeden z operatorów potraktował mnie nieuprzejmie. A koleżanka, którą zaprosiłam do "Karczmy" w ostatniej chwili odwołała przyjście. Poszłam sama. Walczenie o kontakty, pracę jest trudne... Mam coraz mniej na to siły... A jednak trzeba.
BENEFISY W TEATRZE STU
Benefisy w Teatrze Stu to okazja do poznania wielu ciekawych ludzi ze świata mediów - filmu i telewizji. Napiszę o tym szerzej w osobnych komentarzach. Tam między innymi poznałam aktora Darka Gnatowskiego - sympatyczna i otwartą osobę, który pozował mi do serii artystycznych zdjęć w moim studiu
JANEK WIECZORKOWSKI
Janek Wieczorkowski - aktor znany z roli w serialu "Klan" lub "Fala zbrodni" (młody i przystojny brunet). Janek zapukał do mojego biura w tym roku. Był przełom lutego i marca 2005. Tego dnia padał deszcz. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam zmokniętego, niepozornego chłopaka w czapce i zmiętym płaszczu. - Czy mogę rozmawiać z Elą Gawin - zapytał? - Tak, to ja, proszę... - odpowiedziałam. Zaprosiłam go do środka z lekką obawą… Przez pierwsze 10 minut nie rozpoznałam go. Powiedział, że ktoś skierował go do mnie, ponieważ szuka ładnej dziewczyny do teledysku. Chciał przejrzeć nasze katalogi. Nie miałam nastroju na rozmowę, trochę się bałam, bo byłam sama w biurze; a nie lubię sama przyjmować mężczyzn. Ponieważ zaczął mówić coś o planie filmowym - powiedziałam: - Pan przypomina mi aktora z serialu "Klan". - Tak, bo to ja jestem... Ucieszyłam się... Nagle zaczął się żegnać i chciał wyjść, może dlatego, że wcześniej zachowywałam się dosyć chłodno… Po informacji jednak, że jest aktorem poprosiłam, żeby został i napił się herbaty. Nie chciał herbaty. Ale zaprosił mnie na kolację. Spotkanie było miłe, rozmawialiśmy o mediach i filmie. Zamówiłam pstrąga (byliśmy w TACO MEXICANO, Kraków, Rynek Główny). W czasie jego pobytu w Krakowie spotkaliśmy się jeszcze kilka razy. Jeśli chodzi o charakter - był miły i otwarty - jednak trochę mnie przytłaczała jego postawa "gwiazdy". Był niby na luzie, ale cały czas postawą przypominał swoja pozycję zawodową... Czułam też, że myślami jest gdzie indziej. Trudno czasem zbliżyć się do medialnej osoby. Bo one nie są takie jak "my"... Niestety nie zgodził się, żebym mu zrobiła zdjęcia. Przed wyjazdem do Warszawy powiedział: "ponieważ weszliśmy na sferę kontaktów prywatnych raczej nie możemy współpracować" co mnie ogromnie zasmuciło. Od tej pory się nie odezwał. Oprócz kilku maili...
KOMENTARZ:
Droga do kariery jest trudna.... Nie wierzę w sukces oparty na szczęściu. Nawet Marylin Monroe zaczynała jako robotnica w fabryce. W życiu nic nie dostaje się za darmo. A nawet to, po co sięgamy nie zawsze okazuje się tym o czym marzyliśmy... A jednak życie bez marzeń byłoby puste. Współczuję jednak ludziom, których znamy ze srebrnego ekranu telewizora. To przeważnie zimny i smutny świat... A moje marzenia zbliżenia się do osób medialnych nadal są niezrealizowane...

CDN _______________________________________________________________________________________________

* Za tydzień:
- Wrażenia z Benefisu i rozmowy z Czesławem Pazurą
- O Telewizji TVN
- Inne